Dom Alyssy Shany

Alyssa

-No i jak ci poszlo?

Beatriz

- Hej! - przywitała się z uśmiechem Bea siadając na kanapie.

Blair

- Z pisemnego nie wiem, to pozostanie zagadką do jutra. A ustny zdałam na piatkę. Bea, a wy kiedy macie egzamin?

Alyssa

-No to gratuluję, ale ze mnie gospodyni. Nawet nie zapytalam czy macie na cos ochotę! Kawa? Herbata? Woda?

Beatriz

- Jutro. - skrzywiła się. - Ciekawe jak mi pójdzie. Znając życie nienajlepiej. A tobie gratuluję, ja ustny pewnie zawalę.

Blair

- Trzeba się wyluzować i jest ok. Gorzej jak się jest spiętym jak sznur na pranie! Moja siostra zawaliła przez to obronę pracy magisterskiej.

Alyssa

-Ej no Bea, nie bądź taka samokrytyczna jak ja!- zaśmiała sie- Prosze ze mnie nie brac przykładu.

Blair

- Jasne Aly, nigdy nie słyszałam, żebyś była lepsza w marudzeniu ode mnie!

Beatriz

- Hehe. Wiesz co, ja wolę mówić, że nie będzie bardzo dobrze, bo potem mogę się zawieźć. A tak, jak pójdzie mi lepiej niż myślałam, to od razu taka mądra się czuję - zachichotała Bea.

Alyssa

-To zapytaj Ryana co on musi znosić kiedy jestem obok!- jeszcze głośniej się zaśmiala- Kiedy planujecie ślub i wesele? Jeśli chcecie mogę jutro jak pójdę do biura otworzyć dom weselny.

Blair

- Planujemy wesele gdzieś w sierpniu, ale nie chcemy w domu weselnym. Wolimy zrobić coś a'la garden party tylko zatrudnimy projektanta do wystroju wnętrz.