ul.Słoneczna 56- Dezire Bullere

Dezire

Dez wróciła do domu. Nakarmiła małego potwora i sama zjadła kolację. Następnie poszła do łazienki, aby wziąść prysznic, przebrała się w piżamę, umyła zęby i napiła się wody. W tym czasie Axel zjadł pożywienie, wyszedł do ogrodu i w krótce ułozył się w legowisku. Dezire położyła się do łóżka i niebawem zasnęła.

Dezire

Dez obudziło szczekanie psa, domagającego się jedzenia. Ledwo wstała z łóżka i nasypała karmy do miseczki Axela, przez chwilę patrzyła na psa pałaszującego swoje śniadanie. Zrobiła sobie kromkę z serem i herbatę. Następnie wzięła szybki prysznic, załozyła na siebie spódnice i lekką koszulkę. Wzięła torebkę, zamknęła dom i wsiadła do auta. Po chwili odjechała.

Dezire

Dez podjechała pod dom. Wyszła z samochodu i otworzyła drzwi od domu. Axel na szczęście leżał w legowisku, ale na widok właścicielki nie mógł się opanować.-Axel! Spokojnie...-pogłaskała psa i weszła do kuchni. Wyjęła z szafki torebkę zupki w proszku, zalała goracą wodą i zjadła. Potem usiadła przy komputerze i zaczęła pracę.

Dezire

Dezire oderwała się od komputera. Weszła do salonu, padła na kanapę i włączyła tv. Obejrzała powtórkę "Gotowych na wszystko", pobawiła się trochę z Axelem i posprzątała. Następnie przebrała się w:

Wzięła torebkę i Axela i wyszła.

Dezire

Dez weszła do domu. Usiadła na kanapie i włączyła tv, nie mając nic innego do roboty. Na zewnątrz zaczęło się ściemniać. Wyszła do kuchni i zaraz wróciła ze szklanką soku. Axel zaczął się wspinać na kanapę, ale cały czas się ześlizgiwał się i upadał. -Oj, Axel, Axel...-wzięła psa na kolana.

Dezire

Dez obudziała się na kanapie. "No pięknie...kto widział, żeby zasypiać przy telewizorze"-pomyślała. Wstała z kanapy i wyłączyła tv. Poszła się umyć. Po porannych czynnościach zajdła śniadanie i dała jeść Axelowi. Następnie ubrała się w białą bluzkę i czarne spodnie z nogawkami 3/4 z materiału. Wzięła torebkę, wrzucającdo niej klucze do samochodu i wyszła.

Dezire

Dez wróciła do domu. Torebkę cisnęła na kanpę, a po chwili sama na nią opadła. Ściągnęła okropnie niewygodne buty "I tak cud, że nie połamałam nóg"-pomyślała i popatrzyła na swoje bolące stopy. -Pieprzone buciska.-zaklęła pod nosem i rozłozyła się na kanpie wśród wygodnych poduszek. Po 15 minutach wstała i zrobiła obiad. Zasiadła do stołu z talerzem odgrzewanych ziemniaków i mięsem w pikantnym sosie z warzywami. Po zjedzeniu obiadu pozmywała i usiadła przy laptopie.

Dezire

Dez oderwała się od pracy, zamknęła plik z dokumentem i odłożyła laptopa na swoje miejsce. Przez dłuższą chwilę patrzyła na beztrosko bawiącego się Axela. Podeszła do niego i pogłaskała go po grzebiecie. Weszła do kuchni i nalała sobie soku. Piesek skoczył do niej. -Co?-popatrzyła pytająco na psa. Roześmiała się.-Dobra, widzę zę masz ochotę na spacer.-wzięła smycz i przypięła ją Axelowi. Wyszli z domu.

Dezire

Dez weszła szczęśliwa do domu. Usiadła na kanapie, ale zaraz zerwała się."Rany boskie, w co ja się ubiorę?"-pojawiło sie pytanie. Szybko przybiegła do szafy i zaczęła przeglądać i przymierzać różne ciuchy. Po 20 minutach, zdecydowała się na modne jeansy i ładną, ozdobną bluzkę. Zjadła kolację, wzięła prysznic i przebrała się w piżamę. Ułozyła się do łózka i niebawem zasnęła. Jutro musiała z rana pojawić się w sądzie.

Dezire

Dez obudział się. Szybko zjadła śniadanie, umyła się i ubrała w

Nakarmiła Axela, wzięła papiery i wyszła.

Dezire

Dez wróciła do domu. Przebrała się w luźne ciuchy i posprzątała w sypialni. Przygotowała obiad i po zjedzeniu posiłku zabrała się do pracy przy laptopie. W końcu skończyła robote i usiadła na kanapie masując kark i przecierając oczy. Była już naprawdę zmęczona tą pracą."Nareszcie weekend..."-pomyślała.

Dezire

Dez wstała z kanapy, przebrała się w bardziej eleganckie ciuchy i wyszła, biorąc ze sobą torebkę.

Dezire

Dez wróciła do domu z ładnym prezentem. Pudełko położyła w kuchni i nakarmiła Axela. Teraz wystarczyło się odpowiednio przygotować. Wzięła szybki prysznic, ułozyła włosy, zrobiła sobie mały makijaż i założyła

Dezire

Dez popatrzyła nazegarek i zaczeła się zbierać. Wzięła prezent dla Blair i wyszła z domu.

Dezire

Dezire wróciła do domu. Rzuciła się na kanapę. Poprawiła tylko makijaż i czekała na Davida. Usłyszała dzwonek. Podeszła do drzwi i otworzyła. Ujrzała Davida.
-Cześć wejdź!-zaprosiła chłopaka do środka.-Wiesz, czuję się troche tak... i chyba nici z kina.-powiedziała ze smutkiem. David przez chwilę milczał, ale zaraz uśmiechnął się do Dez i pocałował ją. Przez chwilę była oszołomiona.
-Przepraszam.-odrzekł troche zaniepokojony tym wyskokiem.-Nic nie szkodzi, umówimy się kiedy indziej. Już sobie idę.
-Alez nie! Zostań.-krzyknęła do Davida i pocałowała go. Potem zaprowadziła go do salonu.-Czegoś się napijesz?-spytała.
-Nie, nie fatyguj się. -usmiechnął się. -Dez...-podszedł do niej.-Słuchaj...dla mnie jest to coś więcej niż...Zostaniesz moją dziewczyną?
Dez usmiechneła się.-Nie ma sprawy.-odrzekła zadowolona. Pocałowała go.