ul.Słoneczna 56- Dezire Bullere

Dezire

Dez wyłączyła telewizor. Powlokła się do łazienki resztkami sił. Nalała wody do wanny i wlała płyn do kąpieli. Zanużyła się w wodzie, przeszedł ją dreszcz. Cały czas prześladował ją ból głowy, który coraz bardziej się nasilał, teraz czuła też ostry ból gradła. Wyszła z wanny, owinęła się w ręcznik, a następnie nałożyła na siebie pidżamę i rzuciła się na łóżko. Kości bolały ją niemiłosiernie, ból głowy narastał, czasem robiło jej się zimno, potem gorąco. Przykryła się kołdrą i usiłowała zasnąć, ale nie mogła. Dwie godziny meczyła się przewracając z boku na bok. Wstała i chwiciła za telefon. Wysłała widomość do Alyssy, nie miała ochoty ani siła na jutrzejszą robotę w biurze. Weszła do kuchni i zrobiła sobie herbatę, wzięła kolejną tabletkę ibupromu, wróciła do sypialni i niebawem zasnęła.

Dezire

Przebudziła się, dalej prześladywał ją ból gardła, ale teraz bolało ją już całe ciało. Wstała ledwo z łóżka i weszła do kuchni. Zajrzała do lodówki, wyjęła jogurt i łyżeczkę. Puste opakowanie wyrzuciła do kosza i wróciła do łóżka, czuła się fatalnie. Przykryła się kocem i odpisała na SMSa Alyssy. Po pół godzinie zwlekła się z łóżka, przebrała się, umyła zęby, wzięła torebkę, swoją książeczkę zdrowia i ruszyła do wyjścia.

Dezire

Dezire wróciła do domu z zakupionymi lekarstwami. Odpakowała leki i zażyła syrop, który miała brać trzy razy dziennie. Schowała opakowania do szafki, zrobiła sobie ciepłą herbatkę, usiadła przed komputerem biorąc się za pracę. Po pół gdzinie wyłączyła laptopa i połozyła się do łóżka.

Dezire

Otworzyła oczy, ale zaraz je zamknęła, bowiem chciała oddać się duchowi lenistwa i rozkoszy. Z niechęcią wstała z łóżka, stwierdzając, że po antybiotykach czuję się o wiele lepiej. Weszła do kuchni i otworzyła lodówkę -Cholera...przydałoby się zrobić zakupy...-murknęła do siebie pod nosem. Wyjęła ser i pomidory oraz masło, wzięła chleb i przygotowała sobie kanapki. Po zjedzeniu śniadania wzięła prysznic, umyła zęby, ubrała się w długie zielonkawe spodnie i jasny sweter. Związała włosy z tyłu, pomalowała usta błyszczykiem. Zażyła antybiotyk i wzieła ze sobą syrop. Zabrała parasolkę, włozyła płaszcz i wyszła z domu.

Dezire

Dezire podejechała pod dom nowym autem. Zaparkowała na podjeździe i weszła do domu. Postanowiła, że trochę posprzata, przebrała się w stary dres i zaczęła udorzadkowywać swoje rzeczy. Po zakończeniu wyczerpujących czynności wyszła do kuchni. W szufladzie znalazła zupę pomidorową w proszku, zalała ciepłą wodą i zaczęła posiłek . Umyła naczynia, schowała do szafek. W końcu rozłożyła się na kanapie i włączyła tv. Po zakończeniu programu Dezire wyłączyła telewizor i położyła się spać.

Dezire

Otworzyła oczy i spojrzała w okno, znów padał deszcz, a krople spływały po szybie. Zegbrała się z łóżka, leniwie przęciągnęła i ruszyła w stronę kuchni. Zajrzała do lodówki " Trzeba zrobić zakupy...", wyjęła jogurt i zaczęła jeść. Następnie wzięła prysznic, umyła zęby, wybrała z szafy czarne spodnie i bluzkę, a na to założyła krótką marynareczkę w kolorze zielonym. Związała włosy, wzięła torebkę i włożyła na siebie płaszcz przeciwdeszczowy. Pobiegła do auta i odjechała.

Dezire

Dezire wróciła do domu z zakupami, które rozpakowała w kuchni, kosmetyki zaniosła do łazienki i postanowiła wypróbować nowy puder w kremie. Posmarowała twarz i stwierdziła, że idealnie do niej pasuje. Przebrała się w bluzkę i spodnie od dresu, włączyła płytę swojego ulubionego zespołu i zaczęła sprzątać w łazience. Potem przeniosła się do salonu i sypialni. Kiedy wszystko lśniło idealnie, przebrała się w codzinny strój i włożyła rzeczy do pralki. Rozłożyła na stole ciastka i usiadła w fotelu. Mokre ubrania rozwiesiła w łazience i zaczęła pracę przy komputerze.

Dezire

Dez odebrała wiadomość od Nicol. Postanowiła przygotować się na jej przyjście i wyszła do cukierni.

Dezire

Wróciła do domu z zapakowanymi kremówkami. Połozyła je w kuchni i włączyła tv.

Nicole

Nicole podjechała pod dom Dezire. Odcinek drogi samochód - drzwi prawie że przebiegła. Zadzwoniła i czekała.

Dezire

Dezire podeszła do drzwi, poprawiła fryzurę i przywitała się z Nicol. -Siadaj- zaprowadziła ją do salonu, wskazując na wielki fotel.

OOC: Przepraszam, że mnie tak długo nie było...

Nicole

- Hej, mam nadzieję, że nie przyszłam za wcześnie? - uśmiechając się, przywitała się z Dez i usiadła we wskazanym fotelu.
OOC: Nie ma sprawy Wink

Dezire

-Nie, własnie czekałam na ciebie.-uśmiechnęła się do Nicol. Weszła na chwilę do kuchni, odpakowała kremówki i położyła je na talerz. Następnie przygotowała filiżanki z kawą i nastawiła wodę w czajniku, wyjęła mleczko z lodówki i zaniosła talerz z ciastkami do salonu. - Brzydka pogoda, nigdzie wyjść, myślałam , że umrę z nudów...-usmiechnęła się.

Nicole

- Nie umrzesz, nie pozwolę ci na to! - zaśmiała się. - Ja np. wracam z kina. Doskonałe lekarstwo na nudę. - sięgnęła po jedno z ciasteczek. - Pyszne! Sama robiłaś?

Dezire

-Nie, kupowałam w cukierni, nie umiem robić ciast...-poiedziała i wyszła do kuchni zalać kawę. Wniosła parujące filiżanki do pokoju, podała cukier i maleczko. - Co tam u ciebie? Dosc długo się nie widziałyśmy...