ul.Słoneczna 24- Stephen Barley

Nicole

Dom jednorodzinny, wolno stojący, parterowy, niepodpiwniczony, z nieużytkowym poddaszem . Przeznaczony dla 4-5-osobowej rodziny. Wejście przez przedsionek do centralnie usytuowanego hallu. Na wprost - duży pokój dzienny z kominkiem i częścią jadalną, obok wc. Kuchnia posiada spiżarnię połączoną z garażem. Część prywatna zawiera trzy sypialnie i łazienkę. Obok łazienki - pomieszczenie gospodarcze - kotłownia. Konstrukcja domu pozwala na rozbudowę części prywatnej dla uzyskania dodatkowych pokoi sypialnych lub powiększenia części wspólnej, ewentualnie garażu. Możliwość adaptacji na zabudowę bliźniaczą.

Stephen

Steve wszedł do świeżo zakupionego domu. Rozejrzał się, po czym chciał napisać do Beatriz. "O krde, ktoś musiał gwizdnąć mi komórkę na tej dyskotece!" pomyślał z wściekłością i wyszedł.

Stephen

Stephen z Beą podeszli pod dom.
- Teraz tu będę mieszkał. Może chcesz wejść na chwilę?

Beatriz

- No ładny ten twój dom. Niestety, nie mam teraz czasu. Ale myślę, że będzie jeszcze na to okazja. Muszę iść. - cmoknęła go i poszła w stronę centrum.

Stephen

- Do zobaczenia... - powiedział patrząc za odchodzącą dziewczyną. Kiedy zniknęła za zakrętem wszedł do domu i ponownie zaczął go "zwiedzać".

Stephen

Steve siedział w salonie i oglądał tv. Wziął telefon i napisał sms-a.

Stephen

Odczytał odpowiedź. "A prezent? Hmm..." Nie zastanawiał się i wyszedł z domu.

Stephen

Mężczyzna wszedł do domu. Poszedł się umyć i przebrać, potem usiadł w pokoju i zaczął czytać książkę.

Stephen

Steve obudził się wcześnie rano. Umył się i ubrał, wziął portfel i inne potrzebne rzeczy i poszedł w stronę centrum.

Stephen

Steve wrócił do domu. Rozpakował walizki, odpoczął chwilę, a potem znów wyszedł.

Stephen

Steven z Beatriz zatrzymali się pod domem. Chłopak oddał jej kluczyki i stanęli przed drzwiami.
- Wejdziesz? - bardziej stwierdził niż spytał wchodząc do domu i zamykając za Beą drzwi.

Beatriz

- Skoro tak nalegasz... - powiedziała rozsiadając się w salonie. Po chwili gwałtownie się poderwała, przypominając sobie o jeszcze wilgotnym ubraniu. - Przepraszam, nie chcę ci zamoczyć kanapy, nigdy nie wiadomo, może się zepsuć czy coś...

Stephen

Steve podszedł do niej i objął.
- Faktycznie jesteś trochę mokra. Hm, ja też... - speszył się. - Może wygodniej ci będzie bez niej? - spytał i zaczął podnosić jej sukienkę w górę, zdjął ją przez głowę Bei i odłożył na krzesło.

Beatriz

- Teraz nie dość, że jestem mokrawa to jeszcze mi zimno - powiedziała rozpaczliwie. Było jej zimno także z wrażenia. Podeszła do Stephena i zdjęła mu koszulę, która akurat była sucha. Przytuliła się do jego ciepłego ciała.

Stephen

Steve objął ją, a potem podniósł i przeniósł do sypialni. Położył Beę na łóżku i zaczął całować po ciele.
- A teraz ci cieplej? - spytał, kiedy jego twarz zrównała się z jej twarzą.