Autor |
Wiadomość |
Stephen |
Wysłany: Pon 19:39, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
Znów zbliżyli się do altanki.
- No to odprowadziłem cię tam, skąd cię wziąłem, hehe.
- Dzięki za mile spędzony czas. I cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło. Widzisz, wystarczyło od siebie trochę odpocząć i proszę! - zarzuciła mu ręce na szyję i przykleiła do jego ust. - Ups, zapomniałam, że mówiłeś, że kogoś sobie w tym czasie znalazłeś. To był żart, nie?
- Nie, to nie był żart...
- Oj daj spokój! Czy nie moglibyśmy zacząć jeszcze raz? Tam, gdzie skończyliśmy? Zresztą, w czym ona może być lepsza ode mnie? - zachichotała Alice. - Bo napewno nie w łóżku! hihihihi.
Stephen milczał. Tysiące myśli biły się w jego głowie.
- Muszę już iść, mam kawałek do domu...
- Mogę iść z tobą.
- Nie, wolę sam. Do zobaczenia.
Alice jeszcze raz szybko go pocałowała i odwróciła się na pięcie, a Stephen poszedł w stronę domu. |
|
|
Stephen |
Wysłany: Nie 20:37, 04 Mar 2007 Temat postu: |
|
Steven zbliżał się do altanki. Pomachał kumplowi, który siedział dyskretnie i czytał gazetę. W końcu ją zobaczył. Podszedł od tyłu i dotknął jej ramienia. Podskoczyła przestraszona i wybałuszyła oczy.
- STEPHEN! Co TY TU robisz?!
- Szukam cię, Alice.
- Ale...Ale...Wyjechałam tak daleko...
- Bez odpowiedzi.
- Nie mogłam ci jej udzielić. Zostaw mnie... - warga zaczęła jej charakterystycznie drgać.
- Teraz to już nieważne. Tak się składa, że ja znalazłem sobie kogoś, w przeciwieństwie do ciebie, jak sądzę. - dogryzł jej Steve.
- Jesteś okropny. Zupełnie taki...jak wcześniej...
- Żałujesz co? Musisz żałować. Trudno. Ale mam nadzieję, że skoro już cię znalazłem, to zostaniemy przyjaciółmi? Zadałem sobie dużo trudu...
- Dobra, dobra... Eeeh. Tak. Żałuję. Ale nie cofnę czasu, choć bym chciała. Przepraszam! - załkała przytulając Stephena do siebie - Nie powinnam była wyjeżdzać. Tu jestem taka... samotna.
- Już nie jesteś! Teraz możesz liczyć na mnie, bo się tu przeprowadziłem. I na Johna, heheh. - wskazał ręką na kolegę.
- Och, jesteś kochany!
- Może chcesz pójść do kawiarni, zamiast siedzieć tu?
- Chętnie...
Wstali i ruszyli do centrum. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:24, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Też tak myślę. Nie uważasz, że trochę zimno tego wieczora? Chodź, wracamy do domu.. - chwyciła Liama za rękę i razem odeszli z altanki. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:24, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
Liam uśmiechnął się.
- W takim razie nic nie planujemy.. Po prostu jesteśmy ze sobą... Dobry plan - zaśmiał się. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:19, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
Nicole uśmiechnęła się. Jeszcze nigdy jej tego nie powiedział. Może się zastanawiał? Czyli, że to prawdziwe uczucie..
- Ja też cię kocham, Liam - także szepnęła i pocałowała delikatnie chłopaka. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:17, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
Liam objął Nicky ramieniem.
- Zawsze, Nicole.. Kocham cię... - szepnął. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:15, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Tak? A wiesz... ja z tobą też. - zasmiała się i przytuliła do Liama. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:15, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Ale jedno jest pewne i to już mogę sobie.. 'zaplanować'. Chcę być z tobą Nicole - spojrzał na nią. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:15, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Wiesz, Liam? Szczerze mówiąc o wiele bardziej mi się podobało, gdy nie planowałam życia. Nigdy nie planowałam. Tak jest ciekawiej. - uśmiechnęła się. - Ale z drugiej strony ta wizja bardzo mi się podoba - znów się zaśmiała. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:13, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Też nie. Idziemy na żywioł? - zaśmiał sie. - Tak: będziemy mieli wielki dom, oboje dobrze płatną pracę, z piętnaścioro dzieci, bogaci, parę autek, basen w ogródku, korty tenisowe.. - zaczął wymieniać, śmiejąc się. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:11, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Nie. A ty? - odezwała się. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:11, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
"Przyszłość", to słowo zatrzymało się w głowie Liama.
- Nicole.. Czy ty myślałaś już o naszej przyszłości? |
|
|
Nicole |
Wysłany: Pią 21:10, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Własnie, ja jestem od zadań. Taka długa rozłąka? No, chyba że być szybko odpadł. - zasmiała się. - Nie, żartowałam. Nie życzę ci tego. W sumie to byłoby dobre. Tak na początek 15 000$. Na nowy start i na przyszłość. |
|
|
Liam |
Wysłany: Pią 21:08, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Szczerze mówiąc ja też... Słyszałaś o tym nowym reality-show? Może się zgłoszę, co? Ale.. Ty pewnie nie możesz? Skoro jesteś burmistrzem.. |
|
|
Nicole |
Wysłany: Śro 19:24, 21 Lut 2007 Temat postu: |
|
- Własnie... A moja? Muszę jej wybić z głowy ten pomysł, teraz chcę pobyć trochę z tobą. Już się przyzwyczaiłam do takiego życia. |
|
|