Pizzeria "Hiacynt"

Blair

Blair odwzajemniła uśmiech i wskazała dziewczynie krzesło obok siebie.
- Siadaj! Blair Waldorf, dla znajomych, czyli dla ciebie, Blair. - powiedziała i napiła się kawy. Przyniesiono właśnie jej pizzę Wegetarianę.

Beatriz

Nieco zdziwiona tak nagłą nową znajomością przysiadła się do Blair.
- Jestem Beatriz Aguilar, dla znajomych może być Bea - odpowiedziała w podobny sposób dziewczyna. Po chwili kelnerka przyniosła jej pizzę.

Blair

- Skąd przyjechałaś? - spytała zaciekawiona Blair, odkrawając drugi kawałek pizzy.

Beatriz

- Z Barcelony... Z Hiszpanii - dodała na wszelki wypadek. Wzięła się za pizzę - A ty?

Blair

- Z USA, z Los Angeles dokładniej. Przyjechałam tutaj, żeby wyrwać się i uniezależnić, a takie ze mnie ciepłe kluchy, że specjalnie kupiłam sobie komórkę żeby mama mogła do mnie nonstop dzwonić. - zaśmiała się Blair i dokończyła połowę pizzy. - Lubisz biegać?

Alyssa

OOC: Pamietajcie ze my dalej jestesmy w USA ("Historia i położenie miasta")

Beatriz

- Tak, nawet lubię... Kiedyś byłam nawet w klasie o profilu nastawionym na bieganie... To dłuższa historia. - odpowiedziała Bea. - Ale jednak jakbym miała wybierać, to wolę np. pływanie.

Blair

- O, ja jestem ratownikiem! - ucieszyła się Blair. Zostawiła dwa kawałki pizzy i zapłaciła za nią. - Mam nawet złoty medal mistrzostw USA.

Beatriz

- Naprawdę? Gratuluję. - pochłonęła ostatni kawałek pizzy. - Ja nie mam żadnych ciekawych osiągnięć...

Blair

- Każdy cośtam ma. - przyznała Blair zawstydzona. - Nie chciałam żebyś poczuła się źle. Niestety taka już jestem, że często mówię coś, czego potem żałuję.

Beatriz

- Nie, spoko, nie czuję się urażona - uśmiechnęła się Hiszpanka - Póki co moje jedyne osiągnięcia to skończenie szkół i dostanie na studia i... - zacięła się na chwilę - Nie wiem tylko, co zrobię teraz, bo tu chyba nie ma żadnej uczelni, więc będę musiała szukać gdzieś indziej...

Blair

- Ja chciałabym iść w kierunku medycyny, ale chyba człowiekiem renesansu to ja nie będę. Z matmy byłam kompletną nogą.

Beatriz

- Hym, ale na medycynie matematyka nie liczy się tak bardzo... Za to chemia tak. Ale w chemii połowa to matma. No tak. Ja zaczęłam studia weterynarii... O dziwo jeszcze mnie nie wywalili - zaśmiała się.

Blair

- Weterynaria.. - rozmarzyła się Blair. - Moja siostra miała zamiar, i dostała się nawet na weterynarię, ale jak na imprezowiczkę przystało, troszkę sobie pofolgowała z nauką, i ją po prostu wyrzucili. Powiem ci, że dobra tu jest ta pizza. Aha, a gdzie pracujesz?

Beatriz

- Ja do przebojowych nie należę, więc to pewnie dlatego jakoś się utrzymałam. Albo u mnie trochę inne zasady są. Pracuję w zoo, jako kasjerka. Nie powiem, żeby to było coś wspaniałego, ale przynajmniej będę mogła patrzeć na zwierzęta...